co zamiast pracowników w gastronomii

Usługa gastronomiczna w kosztach uzyskania przychodu. Przepis art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie zalicza do kosztów uzyskania przychodu: „kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych”. Dlatego każdy wydatek Korzystne dla podatników stanowisko fiskusa uległo zmianie w indywidualnej interpretacji podatkowej sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.514.2021.4.NM z 17 września 2021 roku wydanej przez Dyrektora KIS. Uznał on, że dofinansowanie posiłku dla pracownika stanowi dla niego przychód do opodatkowania z tytułu nieodpłatnego świadczenia. Zmiany kadrowe w gastronomii. Zawirowania w branży w dużym stopniu wpłynęły na zasoby kadrowe w gastronomii. Szacuje się, że przez samą pandemię z branży odeszło ponad 200 tys. pracowników, którzy częściowo przekwalifikowali się na stałe, a częściowo wrócili na rynek gastronomiczny. Zgodnie z Kodeksem pracy praca w soboty i niedziele jest możliwa w transporcie i komunikacji, w systemie pracy zmianowej, w rolnictwie i hodowli, w gastronomii, handlu i usługach. W przypadku równoważnego systemu czasu pracy możliwa jest sytuacja, w której pracownik wykonuje swoje obowiązki także w sobotę i niedzielę. Wśród zalet rekrutacji zewnętrznej należy wyróżnić: dopływ tzw. świeżej krwi − pracownik z nowymi pomysłami, świeżym spojrzeniem na różne kwestie; pracowitość, chęć pokazania się z jak najlepszej strony w nowym miejscu pracy; przekazanie doświadczenia zdobytego w innych lokalach gastronomicznych. Musique Du Film Rencontre Du Troisieme Type. Autor: Jolanta Miśków •9 mar 2017 13:19 Skomentuj (2) Wiosna i sezon ogródkowy zbliża się wielkimi krokami. Dla właścicieli restauracji i barów to czas nie tylko szansy na zwiększenie obrotów, ale i konieczności znalezienia większej liczby rąk do pracy. Tymczasem, jak się okazuje, już teraz są z tym spore kłopoty. Zarobki kucharzy - w zależności od miejsca i umiejętności - wynoszą od 3 do nawet 11 tys. zł na rękę miesięcznie. (fot. pixabay) Trudno oszacować jak wiele osób pracuje w branży gastronomicznej w Polsce. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w styczniu tego roku, w sektorze przedsiębiorstw w branży zakwaterowanie i gastronomia pracowały 114 072 osoby. W całej gospodarce narodowej, sektor ten w 2015 r. zatrudniał 201 541 osób. Mowa tu jednak tylko o etatach - nie wiadomo, ile osób pracuje w oparciu o umowy cywilnoprawne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w 2015 r. było w Polsce (wg danych GUS) 5587 restauracji, 5413 barów, 1863 stołówki i 5748 punktów gastronomicznych, skala zatrudnienia w branży jest o wiele większa. Pewne jest jedno, u progu nowego sezonu: pracodawcy z branży coraz wyraźniej alarmują, że brakuje im rąk do pracy. Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na Polacy nie chcą być kelnerami Powodów dla których właścicielom punktów gastronomicznych coraz trudniej jest znaleźć właściwych pracowników jest wiele. Pierwszy – utrzymująca się od dłuższego czasu na rynku niska stopa bezrobocia, która wpędziła w kadrowe tarapaty pracodawców z różnych branż, nie tylko z gastronomii. Drugi – Polacy nie chcą pracować jako kelnerzy lub zatrudniać się w restauracyjnych kuchniach. – Mamy do czynienia z podobną sytuacją, którą mogliśmy zaobserwować jeszcze kilka lat temu w Wielkiej Brytanii. Polacy coraz częściej mówią „nie chcę być kelnerem, kelnerką” albo „nie chcę pracować za takie pieniądze” – mówi Jacek Olejarz, executive manager HRK. - Wielu myśli, że to jest łatwy kawałek chleba, a tak nie jest. Jak ktoś usłyszy, że trzeba być od szóstej rano do 24 na nogach, to już nie chce się zatrudniać w restauracji. Ja pracowałem kilka lat za granicą, w Wielkiej Brytanii, we Francji, więc może też na to inaczej patrzę, bo nie było tak, że ktoś przychodził na osiem godzin, odbijał kartę i wychodził, tylko robił to, co musiał zrobić i dopiero kończył pracę – mówi z kolei Bartosz Gadzina, szef kuchni i właściciel Beksien Restauracja. Oczywiście praca w gastronomii wiąże się często z dużym wysiłkiem fizycznym i długimi godzinami spędzonymi na nogach, co zniechęca wiele osób. Niektórzy nie wiedzą jednak, że jako kelner czy kelnerka bądź na wyższych stanowiskach można liczyć na naprawdę dobre zarobki. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU - Rynek gastronomiczny zmienił się nie do poznania przez ostatnie pół roku. Wszystko odbyło się na drodze rewolucji, a nie ewolucji. Choć czuliśmy, że nadchodzą zmiany i zaczęliśmy zajmować się tematami sustainability i przetrwania, to jednak życie zaskoczyło nas jako branże i ponosimy tego konsekwencje: rynek wyczyścił się z restauracji mało wyrazistych i niestabilnych biznesowo – mówi Agnieszka Małkiewicz, prezes FOR Solutions. Kryzys związany z pandemią szybko obnażył wszystkie grzechy branży. W miarę stabilna sytuacja ekonomiczna dawała możliwości istnienia lokalom, które nie zawsze miały przemyślaną strukturę oraz zasady działania. Efektywne zarządzanie Wraz ze wzrostem zachorowań w wielu miejscach na świecie wprowadzono różne obostrzenia. Restauracje zamykano zupełnie lub ograniczano ich działalność. W krótkim czasie przełożyło się to na falę bankructw. Stąd też głównym hasłem i trendem na najbliższe lata w gastronomii oraz turystyce jest efektywne zarządzanie. Dotyczy to zarówno małych rodzinnych firm jak i dużych sieci. Odpowiednie planowanie działań, zarządzanie zespołem, a także dywersyfikacja to częste zagadnienia pojawiające się w międzynarodowych opracowaniach dotyczących walki z kryzysem. Jakość przede wszystkim Dobre zarządzanie nie może jednak odbywać się kosztem jakości usług. W ostatnich miesiącach wiele osób straciło pracę lub obniżono im pensje. W momencie pogorszenia się warunków ekonomicznych ludzie zazwyczaj rezygnują w pierwszej kolejności z tych produktów oraz usług, bez których mogą się obyć. Ważna jest zatem satysfakcja z pobytu w restauracji. – Zauważam wśród gości ewidentną potrzebę normalności. Mimo wszystko nie jest to takie proste, by te normalność udawać, rzeczywistość dla sektora gastronomii jest bowiem miażdżąca. Oazy bazujące na turystach z zagranicy - wypatrują chętnych, a koncepty na otwartym powietrzu serwują w większości bylejakość. Jeden klucz, który chroni w mojej ocenie i daje nadzieję dla wybranych restauracji, to właśnie wysoka jakość i zbudowana renoma. Można powiedzieć, że w Zakopanem mamy tego przykład. Goście potrafią w moim bistro przyjść na śledzika, jak również cztery dni pod rząd jeść kolacje, wszystko opiera się na zaufaniu w jakość tego co robimy. Z tego nie wolno nigdy zrezygnować – stwierdza Wojciech Modest Amaro, Heart by Amaro Zakopane. Kuchenne rewolucje Szybko zmieniające się warunki wymagają sprawnej reakcji. Podczas pandemii wiele lokali gastronomicznych modyfikowało swoje działania. Dostawy stały się wręcz czymś obowiązkowym, ale w wielu przypadkach były one niewystarczające, aby utrzymać restauracje. Niektóre miejsca zaczęły sprzedawać wytwarzane przez siebie produkty: pieczywo, wędliny, pasty, napoje. Okazało się to często bardzo dobrym rozwiązaniem. Małe restauracyjne delikatesy, to też jeden z trendów na przyszłość. W normalnych trybie działania mogą być źródłem dodatkowego dochodu, natomiast w czasie obostrzeń jednym z filarów pozwalających utrzymać biznes. Beata Śniechowska – zwyciężczyni Master Chef, współwłaścicielka i szefowa kuchni w Młoda Polska Bistro & Pianino we Wrocławiu zaczęła od tego rozwiązania, ale musiała dostosować je do lokalnego rynku. – Gdy dowiedzieliśmy się o lockdownie, postanowiliśmy od razu działać. Jako szefowa kuchni zmieniłam szybko menu, otworzyliśmy delikatesy online, jednak mało kto chciał zamawiać rzemieślnicze kiełbasy, spakowane próżniowo zupy, kaczkę czy golonkę. Postanowiliśmy zatem zrobić street food – ale taki, jakiego jeszcze nie było. Wielkie, specjalnie wypiekane dla nas buły, wypełniliśmy po brzegi autorskimi dodatkami w stylu comfort food – pojawiły się wersje z kotletem schabowym, mielonym czy kotletami jajecznymi „niczym z kolonii w Darłówku”. To była prawdziwa rewolucja – mówi szefowa kuchni. Sam rynek dostaw również bardzo się zmienił. Konsumenci mogli wybierać między standardowymi daniami restauracyjnymi, a zestawami do domowego przygotowania. Na rynku diet pudełkowych mocniej zaznaczyły się firmy współpracujące ze znanymi szefami kuchni. Zaś kursy kulinarne z dużym sukcesem przeniosły się online. W czasach kryzysów ekonomicznych wzrasta zainteresowanie przygotowywaniem posiłków w domu, co przekłada się rynek czasopism, książek i programów kulinarnych. Restauracje stają się zaś miejscami, gdzie chodzi się po to by raczej jeść coś wyjątkowego, co jest zbyt pracochłonne lub trudne do przygotowania w domu. A co z fine diningiem? O ile dostawa pizzy czy burgerów nie nastręcza większego problemu o tyle nie da się już w ten sposób zaserwować menu degustacyjnego. W fine diningu bowiem wyjątkowo ważna jest temperatura podania, świeżość, prezentacja wizualna jedzenia, a także atmosfera posiłku. Stąd też obostrzenia związane z pandemią najmocniej uderzyły w lokale gastronomiczne z segmentu fine dining. Sytuacji nie poprawia też kryzys ekonomiczny. Goście dysponują mniejszymi zasobami. Dodatkowo w dobie recesji finansowej wydawanie dużych kwot na usługi luksusowe może być odbierane jako moralnie nieetyczne. W takich sytuacjach znacznie dynamiczniej rozwija się segment, który w Japonii określa się terminem B-kyū gourmet (smakoszostwo klasy B). Idea ta narodziła się po kryzysie ekonomicznym w 2007 roku i początkowo odnosiła się do dobrej jakości jedzenia, ale za rozsądną cenę. Obecnie raczej terminu używa się mówiąc o kuchni bardziej masowej, smacznej, w przystępnej cenie i z silnie zaznaczonym elementem regionalności. W trudnych czasach rośnie też zapotrzebowanie na comfort food. Restauracje fine diningowe będą musiały dokonać rekonstrukcji menu. Taki ruch zrobiła chociażby Noma, która na kilka miesięcy wprowadziła prostą kartę z burgerami i winem. Bezpieczeństwo ponad wszystko Pandemia odbiła swoje piętno również na samym wystroju restauracji. Obecnie nie ma miejsca na przepełnione stolikami kawiarnie czy długie wspólne stoły. To nie jest też dobry czas na serwowanie jedzenia w formie szwedzkiego bufetu. – Bardzo zależy nam na bezpieczeństwie i komforcie naszych gości i pracowników – stwierdza Artur Jarczyński, restaurator prowadzący lokale w Warszawie i Krakowie. – Dlatego przed ponownym uruchomieniem restauracji po okresie zamrożenia działalności, poprosiliśmy panią prof. dr hab. n. med. Anetę Nitsch-Osuch, wojewódzkiego konsultanta ds. epidemii o opracowanie dla nas bardzo szczegółowych zasad funkcjonowania restauracji w reżimie sanitarnym. Nasi pracownicy skrupulatnie się do nich stosują i o to samo prosimy naszych gości – dodaje restaurator. Może się okazać, że część obostrzeń sanitarnych zostanie na stałe, dlatego wprowadzenie dobrych praktyk w tej kwestii ma ogromne znaczenie. – Jako Polacy mamy mniejszy opór przed spotkaniami niż słyszymy z opowieści przywożonych z zachodnich restauracji, gdzie jednak epidemia zebrała znaczeni gorsze żniwo. Aby podkreślić wagę i naszą odpowiedzialność zaczęliśmy wspólnie z aplikacją uświadamiać restauratorów i gości w ramach akcji "Odpowiedzialna restauracja - odpowiedzialni goście – przytacza Agnieszka Małkiewicz. Warto też pamiętać o kwestiach bezpieczeństwa projektując nowe lokale gastronomiczne. W maju i czerwcu głośno było w mediach społecznościowych o holenderskiej restauracji Eten w Amsterdamie, która przyjmowała gości w małych szklarniach, zaś Christophe Gernigon zaprezentował swój klosz Plex Eat pozwalający na bezpieczne i estetyczne spożywanie posiłków. W najbliższym czasie można się spodziewać wielu nowych rozwiązań jeśli chodzi o wystój wnętrz dla branży gastronomicznej. Nowa turystyka kulinarna Ograniczenia w przemieszczaniu się wpłynęły nie tylko na sytuację restauracji, ale także całej turystyki kulinarnej. W szczególności dotknęło to miejsca skierowane do gości z zagranicy. World Food Travel Association prognozuje, że w najbliższych latach znacznie zmieni się turystyka kulinarna. Ze względu na aspekt finansowy młodzi ludzie później zaczną uprawiać ten typ aktywności. Spadnie zainteresowanie produktami oraz usługami ekskluzywnymi. Przewidywany jest też wzrost zapotrzebowania na personalne programy, uszyte na miarę konkretnej osoby. Więcej turystów bowiem będzie podróżować indywidualnie lub w małych grupach. Na znaczeniu zyskają cyfrowe materiały informacyjne oraz aplikacje ułatwiające podróż oraz poszukiwania atrakcji kulinarnych. Co dalej z branżą gastronomiczną? Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja za kilka miesięcy. Ludzie czekają na powrót do normalności. Sytuacja w jakiej znalazła się branża HoReCa jest sytuacją bez precedensu – mówi Agnieszka Małkiewicz. – Dzisiaj wiele miejsc walczy, aby przetrwać pandemię, są jednak takie, które nie tylko czują się dobrze biznesowo w nowej sytuacji, ale też rosną – dodaje prezes FOR Solutions. – Tuż po ponownym otwarciu restauracji spotykaliśmy się notorycznie z ogromną radością i szczęściem gości, którzy ponownie wrócili do życia, do korzystania z przestrzeni publicznych. Wszystko odbywało się z lekką rezerwą, ale bardzo widoczne było szczęście. Nie odnotowaliśmy jakichkolwiek zmian w zamówieniach. Jesteśmy aktualnie na finiszu najlepszego sezonu w historii naszej restauracji – przytacza zadowolony z wyników Gaweł Czajka reprezentujący restaurację Cały Gaweł z Sopotu. *Autorem tekstu jest dr Magdalena Tomaszewska-Bolałek – badaczka kulinariów, autorka książek, kierownik Food Studies na Uniwersytecie SWPS. Zajmuje się antropologią jedzenia, trendami w gastronomii, turystyką oraz dyplomacją kulinarną. Tekst powstał we współpracy z FOR Solutions – platformą rozwoju biznesu w gastronomii Podatki gastronomii (zwłaszcza VAT) mogą zaskoczyć nawet doświadczonych restauratorów. Nic dziwnego gdy przepisów podatkowych jest multum a interpretacja niejednoznaczna. Mamy w Polsce prawo które mówi, że nieznajomość prawa nie zwalnia Cię od jego przestrzegania. Przed otworzeniem knajpy warto więc poznać podatkowe niuanse, aby później nie być niemile zaskoczonym. Przeczytaj też: Ranking kont firmowych – najlepsze konta bankowe dla firm Kredyt na otwarcie firmy i dofinansowanie działalności Abonament telefoniczny dla firmy – lepiej rozmawiać czy surfować? Jaką formę opodatkowania wybrać w gastronomii Otwierając firmę musisz zdecydować się na formę opodatkowania, czyli wybrać sposób, w jaki będziesz rozliczać podatek dochodowy z fiskusem. Masz do wyboru: zasady ogólne, podatek liniowy, ryczałt, kartę podatkową. Formę opodatkowania określa się na początku działalności, ale możesz ją zmienić z początkiem każdego roku. Zasady ogólne Jeśli nie oświadczysz na jakich zasadach chcesz rozliczać podatek dochodowy, z automatu zostaniesz przypisany do zasad ogólnych, czyli skali podatkowej. Skala podatkowa wynosi 17% lub 32% i jest uzależniona od wysokości dochodów. Gdy osiągniesz dochód na poziomie złotych rocznie i więcej, to zapłacisz 32% podatku od nadwyżki tej kwoty. Jeśli Twój dochód będzie poniżej złotych, to po odjęciu 5100 zł – kwoty wolnej od podatku, zapłacisz 17%. Kwotę podatku możesz obniżyć stosując odliczenia i ulgi zgodne z ustawą. Na zasadach ogólnych płacisz podatek od faktycznie osiągniętego dochodu. Aby ustalić dochód musisz od przychodów działalności odjąć koszty jego uzyskania. Jeśli nie wykażesz dochodu, to nie płacisz podatku. Jeśli wybierzesz tę formę opodatkowania, musisz raz w roku do 30 kwietnia złożyć w US deklarację podatkową za dany rok. Ponadto wybierasz jak często w ciągu roku chcesz opłacać zaliczkę – miesięcznie czy kwartalnie. Zaliczkę na podatek dochodowy trzeba zapłacić do 20 dnia miesiąca następującego po danym miesiącu. Czyli podatek za kwiecień wpłacasz na konto Urzędu Skarbowego do 20 maja. Jeśli spodziewasz się dużych kosztów prowadzenia działalności, a ponadto nie osiągniesz więcej niż zł dochodu, to warto wybrać zasady ogólne. Podatek liniowy Podatek liniowy wynosi 19% od dochodu. Na minus jest to, że nie możesz odliczać ulg z wyjątkiem ZUSu a także nie możesz rozliczyć się z małżonkiem. Zatem podatek liniowy jest korzystny, gdy nie rozliczasz się z żoną/mężem i nie masz dzieci, czyli nie obowiązują Cię ulgi ustawowe. Tę formę opodatkowania wybierz w sytuacji, gdy planujesz osiągać wysokie dochody. Teoretycznie dla dochodów powyżej złotych lepiej wybrać podatek liniowy 19%, gdyż na zasadach ogólnych zapłacisz 32%. Nie mniej jednak niektórzy sugerują zmianę na podatek liniowy dopiero po przekroczeniu dochodu w granicach złotych (jeśli rozliczasz się z żoną/mężem). Wzory pism do urzędów skarbowych „Praktyczny poradnik do kontaktu z US” Zobacz w księgarni Przy prowadzeniu działalności gospodarczej będziesz często korespondował z urzędem skarbowym. Rozłożenie na raty podatku, zastosowanie instytucji czynnego żalu, rozłożenie na raty zaległości podatkowej czy umorzenie zaległości podatkowej – wszystko to wymaga w pełni zbiurokratyzowanego podejścia. Dzięki tej publikacji kontakt z US będzie o wiele prostszy. Ryczałt W przypadku ryczałtu podatek oblicza się nie od dochodu, lecz od przychodu. Nie uwzględniasz więc kosztów. Stawka ryczałtu zależy od profilu działalności, jaką będziesz prowadził. W przypadku gastronomii stawka ryczałtu wynosi 3% i 8,5%: stawka 3% dotyczy działalności gastronomicznej za wyjątkiem sprzedaży napojów o zawartości alkoholu pow. 1,5%. stawka 8,5% to działalność gospodarcza ze sprzedażą napojów o zawartości alkoholu poniżej 1,5%. Ryczałt jest więc korzystny w przypadku, gdy Twoje koszty i przychody nie są duże. Niektóre rodzaje działalności gastronomicznej operujące na wysokich marżach mogą z korzyścią zdecydować się na ryczałt. Karta podatkowa Kwota podatku przy tej formie opodatkowania jest stała i uzależniona od wielkości miasta a także liczby zatrudnionych pracowników. W przypadku karty podatkowej nie musisz prowadzić ksiąg rachunkowych, składania zeznań i wpłacania zaliczek. Jesteś natomiast zobowiązany do trzymania kopii rachunków i faktur przez 5 lat. Stałą wartość podatku wpłaca się do 7 dnia miesiąca, za wyjątkiem grudnia – do 28 dnia tego miesiąca. Opodatkowanie według karty podatkowej jest korzystne dla przedsiębiorców nie zatrudniających dużo pracowników i prowadzących firmę w małych miejscowościach. Kartę podatkową możesz wybrać jeśli prowadzisz działalność wymienioną w ustawie o zryczałtowanym podatku dochodowym – link. Jest tam również działalność gastronomiczna, o ile w ramach niej nie jest prowadzona sprzedaż napojów o zawartości alkoholu powyżej 1,5%. Minusem jest to, że płacisz podatek nawet wówczas, gdy nie odnotowałeś przychodu. Co się najbardziej opłaca? Jeśli szukać najlepszej formy opodatkowania, to nie obejdzie się bez symulacji i obliczeń. W ramach swojego biznesplanu musisz stworzyć plan finansowy, gdzie zawrzesz planowane przychody, koszty i dochody. Dopiero, gdy będziesz miał określone te trzy wielkości zabierz się za wybór formy opodatkowania. W przypadku małej gastronomii w 90% najkorzystniej będzie wybrać zasady ogólne. Dużo kupujesz (duże miesięczne koszty) i dużo sprzedajesz (duże miesięczne przychody), a tym samym Twój podatek będzie liczony od dochodu. Jeśli planowane dochody będą przekraczać 86tys zł to zamiast zasad ogólnych korzystniej będzie wybrać podatek liniowy 19%. Z kolei jeśli Twoja działalność gastronomiczna obędzie się bez handlowania alkoholem, a marże będą stosunkowo duże, to możesz wybrać ryczałt. Zapłacisz wówczas podatek od przychodów w wysokości 3% (lub z alkoholem 8,5%). Co do karty podatkowej, to zależy ilu pracowników będziesz zatrudniał i w jak małym mieście będziesz działał. Aby móc skorzystać z karty podatkowej nie możesz sprzedawać alkoholu! Stawkę podatku ustala naczelnik właściwego Urzędu Skarbowego. Widełki podatku określone ustawą są następujące: 0 zatrudnionych pracowników: 250zł – 348zł miesięcznie 1 pracownik: 348zł – 481zł 2 pracowników: 411zł – 543zł 3 pracowników: 492zł – 616zł 4 pracowników: 663zł – 809zł Ugotuj swój biznes – Rachel Hofstetter „Szczegółowe i niezwykle proste kompendium wiedzy biznesowo – kulinarnej” Zobacz w księgarni Znajdziesz w tej książce prawdziwe historie ludzi, którzy otworzyli restaurację, a dziś są szczęśliwymi biznesmenami. Książka udziela odpowiedzi na każde pytanie, które zadajesz sobie podczas otwierania i prowadzenia knajpy. Księgowość w gastronomii Oprócz wyboru formy opodatkowania musisz zdecydować się na sposób prowadzenia księgowości. Masz do wyboru: 1. KPiR, czyli Księga Przychodów i Rozchodów Nazywana też „uproszczoną księgowością”. Możesz ją wybrać jeśli zdecydujesz się na formę opodatkowania zasady ogólne lub podatek liniowy. Księga przychodów i rozchodów jest bardzo popularna w małej gastronomii. Jest też stosunkowo tania – jeśli chcesz zlecać prowadzenie księgowości firmie zewnętrznej. 2. Księga rachunkowa, tak zwana „pełna księgowość” Trafisz do niej niejako z automatu, jeśli Twój limit w roku podatkowym przekroczy 1,2 mln euro przychodów. Musisz ją również prowadzić, jeśli Twoja firma to spółka kapitałowa lub spółka prawa handlowego. Pełna księgowość w gastronomii dotyczy dużych podmiotów i sieci restauracji. Jest też wielokrotnie droższa do prowadzenia od KPiR. 3. Brak obowiązku prowadzenia księgowości Jeśli opłacasz podatek w formie ryczałtu, wówczas nie musisz prowadzić księgowości. Jedyne co musisz to zbierać kopie rachunków i faktur i trzymać je przez 5 lat oraz sporządzać ewidencję przychodów i wyposażenia. Pozostaje Ci zdecydować, czy poprowadzisz księgowość samemu czy z pomocą zewnętrznej firmy. Ja jestem zwolennikiem oddelegowania księgowości specjalistom. Masz wówczas spokój i możesz zająć się rozwojem biznesu. Polecam poszukać taniej i pewnej księgowej na miejscu, w Twoim mieście. Tak jest najwygodniej. Dodatkowo możesz wykupić abonament w inFakt i online wystawiać w prosty sposób faktury. Możesz też rozważyć księgowość internetową TAX Care. Oferty księgowości internetowej znajdziesz na podstronie narzędzia dla przedsiębiorcy. Podatek od nieruchomości Ten podatek będziesz opłacał jeśli jesteś właścicielem budynku lub gruntu, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza. Wysokość podatku na dany rok określa rada miasta, aktualne stawki znajdziesz na stronie Twojego Urzędu Miasta. Jeśli nie jesteś właścicielem a jedynie wynajmujesz lokal, to będziesz płacił czynsz – podatek od nieruchomości zapłaci właściciel. Kasa fiskalna w gastronomii Czy opłaca się być vatowcem zakładając lokal gastronomiczny? Jeśli będziesz miał wysokie koszty, to bycie VATowcem opłaci Ci się najbardziej. Z kolei jeśli planujesz sprzedawać alkohol powyżej 1,5%, to musisz być VATowcem. Będąc VAT-owcem i świadcząc usługi gastronomiczne kasa fiskalna jest obowiązkiem. A co w przypadku, jeśli nie planujesz dużych kosztów i chcesz działać na bardzo wysokich marżach? Do 2015 roku jeśli nie generowałeś rocznego obrotu na kwotę 20000 złotych, to nie musiałeś mieć kasy fiskalnej. Obecnie małe bary, lokale z przygotowywaną żywnością oraz budki typu fast-food muszą od pierwszego dnia działalności posiadać kasę fiskalną. Warto doprecyzować, że obowiązek dotyczy stacjonarnych placówek gastronomicznych prowadzących usługi związane z wyżywieniem. Rzecz jasna, tak niejasne prawo prowadzi do nadużyć i kombinowania. A za przykład niech posłuży decyzja dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach, który określa jeden z wyjątków od reguły: Dostawa gotowych posiłków i dań, sprzedawanych wewnątrz punktów sprzedaży może nie być działalnością gastronomiczną. Jeśli sprzedaż dotyczy gotowych posiłków i dań – kanapek z wkładem mięsnym – hamburgerów, cheesburgerów, tortilli i wrapów, gdzie nie ma możliwości zamówienia posiłku do stolika, informacje o produktach znajdują się na tablicy, a nie na karcie dań podawanej klientowi. Działalność tego typu klasyfikowana jest jako sprzedaż podgrzanych produktów, gdyż dominującym elementem w opisanym przypadku jest dostawa towarów – gotowych do spożycia posiłków, natomiast elementy świadczenia usług poprzedzające dostawę (przygotowanie posiłków) mają charakter jedynie Izby Skarbowej w Katowicach r. (sygn.. akt IBPP2/443-978/14/ICz) Czyli stworzono kolejne prawo, które zamiast określać jasno co i jak, daje szerokie pole do interpretacji przez urzędników. Na przykład jeśli będziesz prowadził działalność łączoną – katering i sprzedań dań gotowych, to kasę musisz mieć zainstalowaną z uwagi na katering. A jeśli już jest zainstalowana, to masz obowiązek kasować także sprzedaż dań gotowych, do których wg. orzeczenia kasa nie jest potrzebna. Sezonowość działalności także nie zwalnia Cię z zainstalowania kasy. VAT na usługi gastronomiczne Kolejnym wspaniałomyślnym prawem są stawki VAT w gastronomii. Podstawowa stawka wynosi 23%, ale w gastronomii na niektóre produkty stosuje się stawkę preferencyjną 5%, a na usługę gastronomiczną 8%. Stawki vat w gastronomii Stawka 5% VAT Na poniżej wymienione produkty stawka VAT wynosi 5%, ale tylko wówczas gdy podajesz je gościowi nieotwarte i na wynos. Wszystkie poniższe produkty objęte 5% stawką VAT ale podane przez Ciebie na miejscu w postaci usługi gastronomicznej są opodatkowane 8% stawką VAT. Lista produktów objętych 5% VAT: soki, wyroby mleczarskie np. shake, lody, czekolada na gorąco, chai latte (jest to napój herbatopodobny, przy czym nie posiadający w sobie herbaty ani kawy. Napoje które zawierają jakikolwiek procent kawy lub herbaty są objęte 23% stawką VAT), dania, desery i zupy sprzedawane na wynos. Stawka 8% VAT Jeśli świadczysz dodatkowe usługi wspomagające sprzedaż (np. kelner, barman, barista, kucharz) to występuje usługa gastronomiczna. Na usługę gastronomiczną stawka VAT wynosi 8%. Są to usługi związane z wyżywieniem (PKWiU ex 56): wszelakie dania, zupy i desery. Ponadto wszystkie produkty ze stawką 5% VAT podawane na miejscu musisz opodatkować 8% stawką VAT (deser lodowy, chai latte, shake, czekolada na gorąco, sok). Pełna lista produktów objętych stawką VAT 8% do przeczytania tutaj. Stawka 23% VAT na napoje: alkoholowe o zawartości alkoholu powyżej 1,2%, alkoholowe będące mieszaniną piwa i napojów bezalkoholowych, w których zawartość alkoholu przekracza 0,5%, przy przygotowaniu których jest wykorzystywany napar z kawy lub herbaty, niezależnie od udziału procentowego tego naparu w przygotowywanym napoju (nawet na wynos!), bezalkoholowe gazowane, wody mineralne, inne towary w stanie nieprzetworzonym. Kwestia sporna powstaje, gdy sprzedasz gościowi posiłek i piwo. Normalnie powinno być tak (i było przez długi czas), że na posiłek stawka podatku wynosi 8%, a na piwo 23%. Jednak najwyraźniej brakowało pieniędzy w budżecie i ówczesny minister finansów zmienił sobie wykładnię prawa. Według urzędników usługa gastronomiczna to świadczenie kompleksowe, więc dla całego zamówienia należy stosować jedną stawkę – tę wyższą, a jakże. No chyba, że napój będzie zamawiany osobno, a nie „w zestawie”. Pewien przedsiębiorca prowadzący klub muzyczny poprosił o wyjaśnienia Ministra Finansów, a gdy uzyskał niezadowalającą odpowiedź, zaskarżył ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA stwierdził, że: Brak jest podstaw do zaaprobowania poglądu, według którego usługa restauracyjna mogłaby być powiązana z różnymi stawkami VAT. Usługa ta, co do zasady, podlega bowiem opodatkowaniu 8%, natomiast gdy obejmuje ona dostawę produktu lub napoju przedstawionego w pozycji 7 załącznika do rozporządzenia wykonawczego Ministra Finansów, w całości opodatkowana jest stawką Sąd Administracyjny w Krakowie Zatem jeśli gość zamawia kilka produktów (np. posiłek i napój), które wymagają szeregu usług dodatkowych, to musisz to rozumieć jako kilka usług gastronomicznych i opodatkować różnie (8% i 23%). Nie jest zakazane wystawienie dwóch paragonów. Zakazane jest natomiast wyodrębnianie z kompleksowej usługi restauracyjnej usługi kelnerskiej i samego produktu, co jest określane jako „nienaturalne”. Podatki w gastronomii – potrzebujesz pomocy? Jeśli potrzebujesz indywidualnych konsultacji ze specjalistą od prawa podatkowego w gastronomii, to wyślij wiadomość przez formularz. Współpracujemy z fachowcem, który świadczy usługi prawnicze dla branży gastronomii. Zapisz się do newslettera AvikoPrzeczytaj takżeMotywowanie załogi: grywalizacjaZobaczJak przyciągnąć i utrzymać dobrych pracowników w branży HoReCaZobacz10 trendów w pokoleniu Z, które powinieneś znać, prowadząc restauracjęZobacz Przed lokalem kolejka, na sali brakuje kelnerów, a stolik numer 7 został przez przypadek zarezerwowany podwójnie? Z tymi problemami musi chociaż raz zmierzyć się każdy manager gastronomii. Przeczytaj nasze porady, jak sprostać tym wyzwaniom i sprawniej zarządzać salą restauracyjną na co dzień. Jak usprawnić zarządzanie salą? Zacznij od rezerwacji Jeśli zarządzasz dużą, popularną restauracją, warto zaoferować gościom możliwość rezerwacji stolika z wyprzedzeniem. Wielu klientów preferuje takie rozwiązanie – w ten sposób nie muszą się obawiać, że w ostatniej chwili będą zmuszeni zmieniać plany, bo w ich ulubionym lokalu brakuje miejsc. To szczególnie ważne dla większych grup gości oraz klientów odwiedzających restaurację w godzinach szczytu. Możliwość rezerwacji stolików zwiększa komfort nie tylko gości, ale przede wszystkim usprawnia zarządzanie lokalem: Pozwala przewidzieć duży ruch i przygotować się do niego. Dzięki temu masz szansę prawidłowo ułożyć grafik pracowników, zapobiec brakom kadrowym i zmniejszyć presję ciążącą na przemęczonych kelnerach i kucharzach. Umożliwia przemyślany rozkład stolików. W dużym lokalu sprawne i płynne działanie obsługi zależy w znacznym stopniu od funkcjonalnego rozplanowania sali. Dzięki rezerwacjom wcześniej przygotujesz stoliki dla niestandardowych grup, unikając kłopotliwego przesuwania stolików przy gościach.­ Pozwala pracownikom kuchni dostosować się do niestandardowych oczekiwań gości. Alergie, dieta wegańska czy bezglutenowa – zachęć klientów do zgłaszania specjalnych wymagań dietetycznych już na etapie składania rezerwacji. Redukuje powstawanie zatorów i kolejek. Dysponując rezerwacjami możesz zarządzać czasem przybycia gości np. w 15-minutowych odstępach. Ułatwi to pracę hosta i obsługi kelnerskiej, a także poprawi jakość doświadczenia klientów. Umożliwia wdrożenie wytycznych sanitarno-epidemiologicznych w restauracji, w tym zachowanie dystansu społecznego czy liczenie gości w obiekcie. Wskazówka W godzinach szczytu wydziel część stolików, które nie podlegają rezerwacji. Wpłynie to pozytywnie na jakość obsługi – dzięki wolnemu stolikowi nie zawiedziesz regularnych klientów, którzy przyjdą do lokalu bez rezerwacji. Alternatywą jest korzystanie z systemu zarządzania rezerwacjami, który tę pracę zautomatyzuje. Na rynku jest dostępnych wiele tego typu rozwiązań. Ich wspólną zaletą jest to, że znacząco odciążają managera restauracji oraz pracowników obsługi odpowiedzialnych za przyjmowanie rezerwacji. Dobrze skonfigurowany system sprawia, że goście chętniej kontaktują się z lokalem drogą internetową, zamiast sięgać w tym celu po telefon. Dzięki temu, że informacje są wprowadzane do systemu automatycznie w czasie rzeczywistym, w formularzu nie ma możliwości przypadkowego zarezerwowania już zajętego stolika. Jeśli o wybranej godzinie w restauracji brakuje miejsc, system może zaproponować inny dogodny termin. Decydując się na wdrożenie systemu rezerwacji stolików warto sięgnąć po takie rozwiązanie, które oferuje jak największą integrację – np. myREST. W jednym, intuicyjnym panelu organizuje on rezerwacje składane przez klientów za pośrednictwem strony internetowej restauracji, bota w wiadomościach na Messengerze, Instagrama czy też wizytówki lokalu w Google. Oprócz tego, daje możliwość wprowadzania do systemu własnych rezerwacji złożonych telefonicznie i osobiście. Niezależnie od tego, w jaki sposób zarezerwowany został stolik, zarówno manager lokalu, jak i gość otrzymają odpowiednie powiadomienie SMS. Wypróbuj system rezerwacji myREST. Z kodem rabatowym Gastrro dla naszych klientów -10%! Udana rezerwacja ­– i co dalej? Sprawny proces zarządzania rezerwacjami czyni pracę managera sali łatwiejszą także w zakresie innych obowiązków. Mogąc przewidzieć ruch w restauracji danego dnia, należy z wyprzedzeniem ustawić stoliki z uwzględnieniem niestandardowych grup gości mających odwiedzić lokal danego dnia. Dzięki temu kelnerzy nie będą musieli zajmować się tym w obecności klientów – zamiast tego, mogą od razu wskazać im miejsce i zająć się profesjonalną obsługą. Nie można zapomnieć też o oznaczeniu zajętych stolików odpowiednimi tabliczkami, aby uniknąć nieporozumień przy zajmowaniu miejsc przez gości nieposiadających rezerwacji. Aby codzienna praca restauracji szkła sprawnie, manager powinien zadbać o właściwe przeszkolenie hostów/ess i kelnerów/ek. Mowa tu nie tylko o zasadach profesjonalnej obsługi czy doskonałej znajomości karty. Pracownicy powinni być przygotowani na pracę pod presją czasu i szybkie reagowania na niespodziewane, kryzysowe sytuacje, jakie na pewno będą miały miejsce w godzinach szczytu. W tym celu warto opracować przykładowe scenariusze, dzięki którym załoga będzie wiedziała, jak postępować w razie: jednoczesnego pojawienia się wielu gości, pojawienia się większej liczby gości, niż wskazana w rezerwacji, chwilowych braków kadrowych, nietypowej prośby lub wymogów dietetycznych, wyrażenia niezadowolenia przez gościa. Podsumowanie Zarządzanie salą restauracyjną bywa dużym wyzwaniem – szczególnie w miarę rozwoju lokalu, gdy zwiększa się liczba gości i natężenie ruchu. W takiej sytuacji warto zadbać o odpowiednie planowanie pracy, dzięki któremu stresujące sytuacje będą zdarzać się rzadziej. Jak przygotować się do obsługi większej liczby gości? Może w tym pomóc przyjmowanie rezerwacji stolików – czy to za pomocą nowoczesnego systemu zarządzania rezerwacjami, czy też w bardziej czasochłonny, tradycyjny sposób. Chcesz wiedzieć więcej i zdobyć 10% rabatu?Napisz na contact@ i dowiedz się, jak możesz zarządzać rezerwacjami w swojej restauracji.

co zamiast pracowników w gastronomii